Futurystyczne tańce

Nieżal.pl

Nie jestem zapalonym fanem słuchania klasycznego, repetytywnego techno. To nie tak, że nie lubię takiej muzyki, po prostu przez większość czasu wolę słuchać utworów, które mają bardziej złożoną konstrukcję i są mniej przewidywalne. Bardzo rzadko zdarza się też, żeby na żywo, podczas występów DJskich, czy live’ów, artyści grający od początku do końca tylko klasyczne techno potrafili zatrzymać moją uwagę przez dłużej niż kilkanaście minut. Nie mówiąc już o imprezach, gdzie poza takimi brzmieniami nie ma żadnej alternatywy. Najczęściej po około godzinie jestem znudzony i zastanawiam się, co ze sobą zrobić. Szukam wtedy w głowie zajęć, na przykład czy to dobry moment, żeby wyjść na szluga, co zwykle kończy się tym, że wypalam tyle, co normalnie w kilka dni. A raczej kończyło. Odkąd przestałem palić, raczej odpuszczam takie rejwy i nawet nie wychodzę z domu.

Są jednak wyjątki i niektórzy artyści naprawdę potrafią z prostych motywów zrobić prawdziwie zajmujące przedstawienie. Ostatnim z takich techno-koncertów, na których byłem i które wspominam bardzo miło, był występ Kuby Sojki przy którym zupełnie zatraciłem się w tańcu. Chyba każdy słuchacz polskiej muzyki elektronicznej wie, kim jest Kuba, ale nie każdy wie, że od niedawna współtworzy wytwórnię Kantrasta, wspólnie z We Call It Voight-Kampff (cóż za dziwna ksywka) oraz Garym Holldmanem znanym między innymi z prowadzenia wydawnictwa International Day Off. I to do katalogu Kantrasty postanowiłem dziś sięgnąć, a konkretniej po EPkę „From Known To Unknown”.

„From Known To Unknown” to cztery utwory autorstwa D-Knox urodzonego w położonym w stanie Michigan mieście Kalamazoow. Jak podkreśla sam artysta, jest to miasto leżące pomiędzy Detroit, a Chicago i właśnie wpływy muzyki pochodzącej z tych dwóch metropolii odcisnęły duże piętno na jego twórczości. Nie będę się tu rozwodził nad historią techno, ale każdy, kto słucha, ten zapewne wie, że w tych okolicach możemy doszukiwać się zarówno początków techno, jak i muzyki house oraz całej kultury klubowej, zapoczątkowanej przez tamtejszą społeczność LGBT (zainteresowanym polecam zajrzeć do książki „Altered State” Matthew Collin, John Godfrey).

D-Knox umiejętnie łączy zarówno charakterystyczne przemysłowe, futurystyczne brzmienie detroit techno, z miękkszymi, można by powiedzieć nieco bardziej organicznymi dźwiękami chicago, choć całość skłania się zdecydowanie w stronę tego pierwszego. Ciekawe jest to, że niektóre momenty przywodzą mi na myśl twórczość Kuby, na przykład barwa syntezatora i to, w jaki sposób został zaprogramowany arpeggiator w „New Ideas” przypomina mi odrobinę „Tears in rain” Sojki. Oczywiście to tylko moje skojarzenie, choć nie dziwi mnie ono – w końcu mówimy o brzmieniu detroit, a poniekąd motywy się tu powtarzają u wielu artystów, może czasem nawet zbyt wielu 🙂

Natomiast niewiele można pisać o dźwiękach, o których napisano już wszystko, to podsumuję tylko, że jeżeli ktoś lubi techno i jego najwcześniejsze podgatunki, „From Known To Unkown” będzie kolejną solidną pozycją na playliście. Nie ma tu nic odkrywczego, nie ma też nic, do czego mógłbym się przyczepić. Akurat dziś miałem ochotę na taką muzyczkę, więc sobie puściłem i bardzo miło było pobujać głową przez te kilkadziesiąt minut. Jeżeli jednak szukacie czegoś świeżego, czegoś co was zaskoczy, czy jakichkolwiek eksperymentów, to zdecydowanie odradzam. Mimo wszystko jest to muzyka techniczna, moim zdaniem zazwyczaj tworzona rzemieślniczo i rzeźbiona według sztywnej formy. W tym przypadku, nawiązując do opisu wytwórni, „it’s all about the groove…”.

Nieżal.pl